Czego zazdroszczę Macedonii?

Trybunał Konstytucyjny w Macedonii zniósł nauczanie religii w szkołach publicznych. To przykład wzorowego przestrzegania Konstytucji, której jest on bezkompromisowym strażnikiem.


Czasami lubię pobuszować w internecie czy też w prasie, szukając dobrych wiadomości. Lubię się nimi napawać, kolekcjonować je i dzielić się tymi wiadomościami z innymi. Nie oznacza to, że wiadomości dobre dla mnie, są dobrymi dla innych. Ale słowo się rzekło i nie inaczej jest tym razem. Bo oto mając nieograniczony dostęp do wszystkich tytułów prasowych, które mogę do woli wertować, znajduję małą wzmiankę w tygodniku "Fakty i Mity" nr 23 (483), która jednak dla mnie swym wydźwiękiem jest czymś wielkim, czymś co wypełnia żagle marzeniami, ale też rozbudza zazdrość. To przykład normalności, której w moim kraju nie przyjdzie mi chyba nigdy zaznać.

Mowa tu o Macedonii, kraju małym, ale jakże wielkim, kraju dalekim, ale jakże mi bliskim. W Macedonii bowiem Konstytucja jest Konstytucją, a Trybunał Konstytucyjny jest jej wzorowym strażnikiem. Wypada tylko pozazdrościć. Czego? Już wyjawiam.

Otóż Trybunał Konstytucyjny tego małego wielkiego kraju, zniósł nauczanie wszystkich religii w szkołach publicznych. Uznał on w swej mądrości i w powadze majestatu, że zajęcia z religii są niezgodne z zasadą separacji państwa i kościoła! Dla mnie wyrok Trybunału Konstytucji Macedonii, to kwintesencja demokracji i wola nieulegania żadnym wpływom, to przykład nie tylko stanowienia prawa, ale też jego przestrzegania.

Obecnie w Macedonii rządzi radykalnie klerykalna prawica, i właśnie w tym kontekście wyrok ten bardzo cieszy i daje dużo do myślenia. Jedno jest pewne, chcieć to móc. Brawo Macedonia!

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Dożyć zejścia klaunów rytualnych, szamanów, tricksterów...od sacrum do katakumb. I umrzeć.

statystyka