Chłopaki i dziewczyny, nie wchodźcie na kominy...

Od rana telewizory informują nas o spektakularnej akcji aktywistów Greenpeace, którzy raczyli wdrapać się na stumetrowy komin Elektrowni Turów. Wdrapali się oni na ów komin, bynajmniej nie z zamiarem napawania się panoramą Turowa, lecz aby prowadzić protest. Z premedytacją pominę cel protestu, i odniosę się tylko do jego formy.
Otóż wdrapanie się na komin jako forma protestu, jawi mi się ewidentnie z "poszumem medialnym", pewnego rodzaju lansem, a nade wszystko z barbarzyństwem intelektualnym. W moim odczuciu takie formy protestu, mają podłoże prymitywizmu, i najzwyczajniej w świecie - brzydzę się nimi.
Relacjonujący temat dziennikarz stwierdza, że odpowiednie służby nie mogą podjąć interwencji, gdyż na zwieńczenie komina prowadzi tylko jedna, wąska drabinka.
Nie chcę sugerować tutaj użycia śmigłowca, za pomocą którego zapewne udałoby się "zdjąć" z komina protestujących, ale przecież można by usunąć drabinkę. Aktywiści nie posiadają przecież nieograniczonych zapasów żywności. Śmierć głodowa jednych, pokazałaby ewentualnym naśladowcom, że nie tędy ...droga.

3 komentarze:

Paulina pisze...

Fajne :) Zobacz mój blog też

Anonimowy pisze...

Dzięki za ten wpis!

Rejestracja samochodu Poznań pisze...

Fajne :) Zobacz mój blog też

statystyka