Polskie "mubaraki"

Kiedy na jednym z for skomentowałem sytuację w Egipcie myślą, że owa sytuacja powinna podziałać na wyobraźnię polskiego rządu, zostało to mocno zganione, a i rozszarpany zostałem przez adwersarzy kontr-komentarzami. Otóż należy przypuszczać, że albo kontekst mojej wypowiedzi nie został zrozumiany, albo wszystkim którzy prześcigali się w obsobaczaniu mojej osoby,  żyje się w tym kraju dobrze i nie widzą potrzeby żadnych zmian.

Przemycając taką myśl, podtrzymałem ideę pielęgnowaną we mnie od lat, że kiedyś ten naród się obudzi, i przez wielki, masowy i zorganizowany zryw, odmieni oblicze ziemi. Tej ziemi. Przy czym okaże się, że relacje z Tunezji, Egiptu, Jemenu czy Libii, są relacjami z co najwyżej grzecznych zabaw harcerskich. Przecież nietrudno zauważyć, że takich "mubaraków" z odciskami na dupskach od wieloletniego zasiadania w naszym rządzie, partiach, ugrupowaniach i szlag wie czym jeszcze, jest na pęczki. Będzie kogo gonić? Oczywiście, że tak!

Parafrazując reklamę jednej z kart płatniczych - Dorwanie jednego z drugim - bezcenne! Za wszystko inne, już zostało zapłacone!

Brak komentarzy:

statystyka